Uniwersalność tabu kazirodztwa
W każdym zachowaniu ludzkim, nawet najbardziej świadomie ukierunkowanym, wykrywamy oczywiście działanie czynników biologicznych, natury, co jednak nie przesądza o ocenie tego zachowania jedynie w kategoriach natury. Ogromne mnóstwo „tabu”, jakimi kultura ludzka niczym pajęczyna oplątała życie seksualne jednostki (jak w żadnej innej dziedzinie postępowania człowieka), można objaśnić właśnie obroną przed całkiwitą biologizacją tych zachowań. Badania naukowe etnologiczne, psychologiczne, socjologiczne wykazują, że i zachowania seksualne są sterowane przez czynniki kultury (por. König, Sexualität und…). Jak piszą Bilikiewicz i Imieliński (1965), energia popędu seksualnego jest uzależniona od kultury osobistej, a pośrednio od kultury społecznej. Najlepszym świadectwem działania mechanizmów kultury jest fakt, że kwalifikacja zachowań seksualnych ludzi jako przestępstw jest normowana rozmaicie w różnych krajach i okresach historycznych.
Uniwersalność tabu kazirodztwa, tabu sięgającego pradawnych epok, nie była i nie jest wcale absolutna. Wprawdzie Lévi-Strauss (1970) dopatruje się tu czegoś w rodzaju pomostu między naturą a kulturą, wszelako skłania się raczej do poglądu, że skoro mamy do czynienia z zakazem, z normą, tym samym obracamy się w sferze zjawisk kultury, w kręgu wytworów życia społecznego człowieka (por. dalej, s. 528 i n.).